VerBet$
-->

recent posts

MO Bejaia - MC Alger -

MO Bejaia - MC Alger (Piłka nożna, liga algierska, godzina 18:30) 
Zauważyłem, że dziś Algieria jest bardzo popularnym kierunkiem typów i trochę mnie to .. zmartwiło, bo kursy pospadały szybciej niż przewidywałem. Nie lubię public betów, dlatego mecz Setif - Kabylie ominę szerokim łukiem. Kursy na Oran prześmieszne, tak samo jak na Constantine (prezes obiecał im 15 baniek za zwycięstwo dzisiaj, ale po 1.5 nie będę się w to ładował, choć myślałem, co by to jakoś sprytnie połączyć w dubelka, ale wybieram inną opcję). 
Po raz kolejny zaufam MCA. Tydzień temu podołali. Przywołam parę cytatów z tamtejszej analizy: 
MCA to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w kraju. W tym sezonie jednak mało rzeczy idzie po myśli sterników MCA. Na taki stan rzeczy złożyło się sporo "zewnętrznych" czynników, które przełożyły się na sportowy wynik i aktualną sytuację klubu ze stolicy. Pozwolę sobie przypomnieć kilka z nich: pogłoski o rzekomych problemach finansowych i ogromnym zadłużeniu (co raczej było swoistą "bujdą na resorach", bowiem głównym sponsorem MCA jest Sonatrach - magnat z branży paliwowej), na początku roku "na koksie" przyłapany został najlepszy strzelec drużyny - Merzogoui. Po drodze doszły jeszcze "kwasy" w szatni w związku z polityką finansową klubu i renegocjowaniem kontraktów (pensje oraz pokaźne premie miały zostać wypłacone, jeśli MCA zakończy sezon na podium), były meetingi z prezesem Betrounim i inne cuda na kiju. Reasumując nie działo się najlepiej. Ligowe rozgrywki odeszły w cień, gdy okazało się, że MCA sezonu na podium nie zakończy. Targetem pozostał krajowy puchar, który przed tygodniem udało się zgarnąć. Atmosfera się oczyściła i w zespół wstąpił nowy duch. Zawodnicy zmotywowani i uszczęśliwienie pokaźnymi premiami z Sonatrachu. Jedynym problemem było w zasadzie, zatrucie pokarmowe trenera Amrouche (jednak suma sumarum dokończył jednostkę treningową), który w lutym zastąpił sponiewieranego Ighila (który był w oczach kibiców nieudacznikiem i głównym winowajcą słabych wyników). Piłkarze, którym w czerwcu kończyły się umowy - mieli opuścić klub, jednak po triumfie w Pucharze dostali jeszcze jedną "szansę" i dyrektor generalny Omar Ghrib stwierdził, że po 28 kolejce (tej jutrzejszej) wznowi rozmowy z niektórymi dżentelmenami - jednak warunek jest jeden - zwycięstwo z CSC, bowiem nad MCA zawisło widmo spadku. Przewaga nad strefą spadkową to raptem 4 oczka, a biorąc pod uwagę wymagający terminarz MCA (Setif i Bejaia), to potyczka z CSC może być kluczowa jeśli chodzi o spokojny ligowy byt. Uskrzydleni wygraną w pucharze i perspektywą odnowienia kontraktów (a w MCA płacą bajońskie sumy) mają o co walczyć.
Zwycięstwo sprzed tygodnia mocno przybliżyło MCA to utrzymania. Jednak nadal mają matematyczną szansę na pożegnanie się z ligą. Tym bardziej, że rywale z dołu tabeli mają dość łaskawy kalendarz i powinni swoje mecze rozstrzygnąć na swoją korzyść. By przed ostatnią kolejką MCA nie musiało drżeć o ligowy byt dziś znowu jest na "musiku". Nadal "w grze" są ich przyszłoroczne kontrakty, zarówno zawodników, jak i trenera, który jeśli da dobre wyniki w końcówce prawdopodobnie poprowadzi drużynę w nowym sezonie. Metaforycznie można rzec, że MCA sztab i piłkarze są na pomarańczowym świetle i ostatnie dwa mecze zadecydują czy szala przechyli się na zielone, czy czerwone. O tym, że "walcząc" o kontrakty grać potrafią, świadczy ostatni mecz z CSC, gdzie pokonali rywali aplikując im trzy bramki, co nie zdarzało im się wcześniej zbyt często. W kadrze wszyscy zdrowi, a do zespołu powraca dwójka pauzująca ostatnio za kartki (nazwiska mi gdzieś umknęły). Mecz z MOB to raczej spotkanie tych z gatunku 50/50, bądź nawet z przewagą MCA, bowiem MOB ma sporo problemów. Pozwolę sobie cofnąć się o trzy miesiące wstecz i spotkania z USMA.
Dość nietypowo, bo we wtorek rozpocznie się dwudziesta pierwsza kolejka algierskiej Ligue 1. Wszystko to za sprawą napiętego terminarza gospodarzy, którzy po raz pierwszy w historii pełnią swoje kontynentalne obowiązki w eliminacjach do afrykańskiej ligi mistrzów. W rundzie wstępnej rywalizują oni z reprezentantem Ghany - Ashanti Gold. Po fantastycznej ubiegłorocznej kampanii, gdzie podopieczni Abdelkadera Amraniego sięgnęli po krajowy puchar oraz wicemistrzostwo kraju, tegoroczne rozgrywki nie są już tak udane. W lidze strata do lidera (właśnie USM) wynosi jedenaście oczek, przygoda w krajowym pucharze dobiegła końca w sobotę (porażka w 1/8 z NAHD po 120 minutach rywalizacji), a dziewicza potyczka w afrykańskich pucharach okazała się przegrana (czeka ich jeszcze rewanż). Wszystko to sprawiło, że ubóstwiany Amrani, stał się kozłem ofiarnym w oczach kibiców. Po sobotniej porażce w pucharze podał się do dymisji. Powodem rezygnacji było katastrofalne zachowanie fanów MOB, którzy obrażali trenera, używając dość ostrych argumentów. Ten natomiast Uniósł się honorem i postanowił złożyć wypowiedzenie. Zarząd zachował jednak chłodną głowę i poprosił Amraniego o kolejny miesiąc pracy, argumentując to faktem dalszej walki o krajowe podium i grę w afrykańskiej lidze mistrzów. Po prostu nie jest to korzystny moment na zmianę trenera. Dotychczasowy szkoleniowiec postanowił dać sobie jeszcze jedną szansę i przez najbliższy miesiąc nadal będzie dowodził piłkarzami MOB z ławki. Wszystko jednak najpewniej będzie zależało od sobotniej potyczki z mistrzem Ghany. Jeżeli uda się przejść do kolejnej rundy, współpraca będzie kontynuowana, jeżeli nie, najprawdopodobniej nastąpi przedwczesne rozstanie. Wracając jeszcze do kibiców. Rzucanie inwektyw pod kierunkiem Amraniego, nie było jedynym przewinieniem kibiców MOB podczas pucharowego starcia z Hussein Dey. Zdewastowany stadion, butelki na murawie, pirotechnika i parę innych mniej spektakularnych występków spowodowało, że klub dostał pokaźną karę finansową, karę rozgrywania kilku spotkań bez udziału publiczności oraz zawieszenie jednego z członków sztabu szkoleniowego, który w sposób dość ostentacyjny wyrażał niezadowolenie z podejmowanych przez arbitra decyzji (drużyna MOB ma wyraźny problem z sędziowaniem w ostatnich spotkaniach, zarówno w meczu pucharowym oraz ligi mistrzów - trójka sędziowska podejmowała mocno kontrowersyjne decyzje, tak przynajmniej wynika z relacji).
W każdym bądź razie atmosfera wobec klubu nie nastraja optymistycznie. Sporo się dzieje, aczkolwiek niekoniecznie dobrego.

Warto również wspomnieć o braku porozumienia na linii MOB - federacja. Szefostwo klubu z Bidżaji wnioskowało o przełożenie spotkania z 20 lutego (puchar z Hussein Dey) bądź dzisiejszej ligowej gry z USM. Tak, by jak najlepiej przygotować się do rewanżowego meczu w eliminacjach ACL. Dla klubów z Algierii, gra co 3-4 dni to absolutna nowość. A dla gospodarzy, będzie to 5 rozegrane spotkanie na przestrzeni osiemnastu dni (w tym jeden 120 minutowy Maraton). A jeżeli weźmiemy pod uwagę dość wąską kadrę, którą dysponuje trener Amrani, to jest to na pewno sporę obciążenie (w zasadzie w każdym z meczów, gra podobna wyjściowa jedenastka, z niewielkimi zmianami).
 Wówczas tamten mecz wygrał USMA 0-1. Dziś argumenty można by w zasadzie przepisać. Sytuacja Amraniego w zasadzie się uspokoiła i znów jest "kochany", po tym jak we wtorek MOB pokonał kolejną przeszkodę w kontynentalnym pucharze. Kilkuset kilometrowa podróż z Bidżaji do Tunisu i z powrotem przed trzema dniami i ciężki mecz z Esperance na pewno nie jest sprzyjającą okolicznością przed spotkaniem z MCA, ale tak naprawdę w Bidżaji już nikt nie myśli o lidze. W głowach działaczy są tylko rozgrywki na arenie międzynarodowej. Już teraz osiągnęli duży sukces, ale wszyscy liczą na więcej, że duży sukces pozwoli ściągnąć jakiś możnych sponsorów, którzy będą lekarstwem na dziurawy budżet klubowy. Nie jest tajemnicą, że MOB i ich sytuacja finansowa nie jest ciekawa. Wracając jeszcze do "ojca sukcesu", czyli trenera Amragniego, to najprawdopodobniej po zakończeniu sezonu pożegna się z klubem, a zakusy na szkoleniowca robi właśnie ich dzisiejszy rywal oraz ES Setif (ponoć Amrani jest już z nimi dogadany). Oczywiście w Bidżaji bardzo mocno narzekają na termin rozgrywania spotkania i decyzje federacji, która po raz kolejny nie pozwoliła przełożyć meczu. Krytyce nie ma co się dziwić, bo MOB dla której przygoda z kontynentalnymi pucharami to nowość, po prostu nie radzi sobie z trudami dzielenia rozgrywek pucharowych z ligowymi. Odkąd grają w ALM ich bilans w lidze to kiepskie 2-3-3, a ostatnio notują serię czterech spotkań bez zwycięstwa. Liga odeszła na dalszy plan. Dziś co prawda do boju posłany zostanie dość silny skład, ale to tylko ze względu na bardzo wąską ławkę rezerwowych. Podstawowi zawodnicy są po prostu mocno eksploatowani. MCA co prawda nie jest tytanem wyjazdów i wygrywają tam od wielkiego dzwonu, ale dziś myślę, że remis co najmniej wywiozą. 

TYP: MC AlGER +0.5 @ 1.77 w UNIBET
 Szkoda, że kursy pospadały, ale opcje +0.25 czy DNB też wyglądają ciekawie.
REZULTAT: PRZEGRANA!!!
MO BEJAIA - MC ALGER 2-0 

MO Bejaia - MC Alger - MO Bejaia - MC Alger - Reviewed by Unknown on 14:43:00 Rating: 5

1 komentarz:

Social Networks

Obsługiwane przez usługę Blogger.